SELF CARE in pandemic / Troska o siebie w czasie pandemii
mar. 23, 2020

By Wieslaw Kaminski

www.psychotherapy.is

www.lausnin.is

Inundated with bad news, we keep worrying amidst the world pandemic. Worrying, after all, is a form of control, which is a way of calming yourself down. The problem is that if we worry too much or worry about things we can’t influence, then the anxiety goes even higher. Stress continued for long makes us lose concentration and logical thinking. So how to take care of your mental health now, in these difficult times? 

Well, it depends on how you worry.


What about if you obsess about uncertain future? Yes, this is universal human thing to think about future. We love life, however imperfect it is, our loved ones and so many other things and habits we don’t want to lose. If you’re afraid of loss, accept the fear. Name it. It may sound crazy but admitting to yourself that you’re afraid may bring a lot of relief. Naming feelings makes them less intense. Most of us are afraid, it’s a natural reaction which doesn’t really say there’s no future, it just says that we don’t like what’s happening and we value our lifestyles too much to lose it. 

Accepting your fear doesn’t mean we must be overwhelmed by it. Remember to keep your favorite rituals. You used to start your day with a jog session or a cup of coffee, there’s no reason not to do it now. Sure, some habits may need to be adjusted, e.g. if you saw your therapist regularly, perhaps you’ll opt for online session instead or when you jog, you’ll need to keep the distance from other people but go for it. Or even more, set some new short- and mid-term goals such as for the next 30 days I’ll be learning Spanish every day for 20 minutes. 


Another important way of taking care of yourself is making sure you’re not exposed to info overload. The Internet bombards us with a lot of updates on the virus. Make sure, you have maximum two sources of info about the virus, be it Ministry of Health and/or World Health Organization and remember to read it not more than once a day (you pick the time of the day when you want to do it). If you have children, make sure they’re not exposed to too much of fatalistic memes, rumors etc. Pick the movies you watch wisely these days, too. There’s only so much bad info our brain can process. Same goes for people who keep scaring you by drawing visions of apocalypse- you don’t want to do it to your friends so don’t do it to yourself. 


But what If in the meantime you don’t cope well with helplessness and can’t stop thinking about all the things you cannot do, such as shopping, travelling the world, partying? 

Being stuck in the unpleasant helplessness and thinking about how I’m limited feels awful, but you can always try to drag yourself out of that place. You can do so by forcing yourself to draft a List of Things I Can Do (e.g. cook, watch series, learn a language, stretch, practise conscious breathing, meditate, do backlog paperwork etc.) Technically, you don’t really need to do all those things, but when you realize you’re back feeling unbearably imprisoned, you can go back to the list and read it out loud, try to focus on the list for a moment. Every minute like this is your victory. You may have been trained to experience helplessness the unpleasant way or no one taught you how to overcome the feeling but you’re doing a great thing to yourself now by self-tracking and moving your attention from this state to “what I can do”. It’s a training of resilience. And remember all trainings take time before we become masters.

 And finally, if you’re among the lucky ones who deal relatively well and don’t know whether it’s ok to admit it. Yes, of course it is! You will see a lot of people in panic around. You don’t need to panic with them. Instead think about how you can help. Improvise to make connections: call friends, family, organize your little online community that will help other people through difficult times. Understandably people struggling with too much anxiety or other disorders on a daily basis may now have it even harder and be in need of company of someone like you, someone who will not judge and make others feel they’re not alone. 


And finally, remember we’re all in it together, it’s our common experience, we worry, we think about future, wonder what’s next. There are people out there who you can call and talk to. They’ll benefit from it too. Let’s talk about our feelings and worries and maybe about this article, let’s share our fears. Let’s reach out to one another during this uncertain time. 

The pandemic will eventually pass but how we cared for ourselves and others will always matter.

W trakcie pandemii, zasypani złymi wiadomościami, zamartwiamy się. Martwienie się to forma kontroli, a więc też sposób samouspokajania się. Problem polega na tym, że jeśli martwimy się za dużo albo zamartwiamy się o sprawy, na które nie mamy wpływu, wtedy nasz niepokój rośnie. Stres przeżywany zbyt długo sprawia, że tracimy koncentrację i logiczne myślenie. Jak więc zatroszczyć się o swoje zdrowie psychiczne w tych trudnych czasach? 

Co, jeśli nie mogę przestać myśleć o tym co będzie dalej? Myślenie o przyszłości jest uniwersalne dla nas wszystkich. Jakkolwiek by ono było nieidealne, kochamy życie, bliskich, nasze codzienne zwyczaje i nie chcemy tego stracić. Jeśli jednak boimy się straty, nie pozostaje nam nic innego jak zaakceptować to, że się boimy. Przyznanie tego przed samym/-ą sobą brzmi jak szaleństwo, ale może przynieść ulgę. Nazywanie emocji sprawia, że doświadczamy ich jako mniej intensywnych. Większość z nas się boi. Strach to naturalna reakcja, która nie mówi, że przyszłości nie będzie. Mówi nam raczej, że nie podoba nam się to co się dzieje i zbytnio cenimy nasz styl życia, żeby go stracić. 

Akceptacja lęku nie oznacza, że mamy pozwolić mu zalać nas. Aby lęk nie Troska o siebie w czasie pandemii, ważne, żeby utrzymać ulubione rytuały. Zaczynałeś dzień od kubka kawy albo biegania? Nie ma powodu, żeby tego teraz nie robić. Pewnie niektóre rytuały trzeba będzie trochę dostosować, np. jeśli chodziłeś na psychoterapię, możesz nadal korzystać z sesji online; jeśli biegasz, musisz zachować bezpieczną odległość od innych ludzi. Ważne, żeby nie rezygnować ze swoich rytuałów, jeśli to możliwe, a może nawet stworzyć jakieś dodatkowe. Dobrym pomysłem mogą być nowe cele krótko- i średnioterminowe takie jak np. przez kolejne 30 dni będę się codziennie uczył hiszpańskiego przez 20 minut. 


Innym ważnym elementem troski o siebie jest zadbanie o to, aby nie przytłaczać się informacjami. Internet dosłownie zalewa nasze mózgi zbędnymi informacjami. Upewnijmy się, że trzymamy się maksymalnie dwóch źródeł informacji; niech to będzie jedno źródło lokalne (np. Ministerstwo Zdrowia) i jedno globalne (np. WHO). Czytanie aktualnych wiadomości też nie powinno odbywać się częściej niż raz dziennie (sam zdecyduj o jakiej porze dnia chcesz je sprawdzać). Jeśli masz dzieci, uważaj, żeby nie były narażone na zalew lękotwórczych doniesień, memów, plotek itd. Nasz mózg jest w stanie przetworzyć poprawnie ograniczoną ilość złych wiadomości. Rozsądnie wybierajmy teraz też filmy i seriale, które oglądamy, aby nie wzmagać stanu niepokoju. To samo dotyczy ludzi, którzy nas straszą kreśląc wizje apokalipsy- skoro nie straszysz swoich bliskich, nie rób tego i sobie. 

 A jeśli nie radzę sobie z bezradnością i ciągle myślę o tym czego nie mogę robić, np. imprezować, podróżować, iść na zakupy itd.? 

Myślenie o tym jak jestem ograniczony i przeżywanie towarzyszącego mu uczucia bezsilności jest okropne, ale można nauczyć się radzić z nim. Można np. zmusić się do napisania „Listy Rzeczy, które mogę zrobić” (np. gotować, oglądać seriale, uczyć się języka obcego, rozciągać się, medytować, świadomie oddychać, zrobić zalegle porządki w papierach itd.) W zasadzie nie trzeba tych wszystkich rzeczy robić, ale gdy dopadnie Cię znowu to nieprzyjemne uczucie uwięzienia, możesz wrócić do swojej listy i przeczytać ją sobie na głos i skupić się na niej przez chwilę. Każda taka minuta skupienia jest zwycięstwem nad wyczerpującym stanem bezradności. Być może nikt nie nauczył cię w dzieciństwie jak radzić sobie z bezradnością, ale teraz możesz zrobić dla siebie coś bardzo ważnego: obserwować ten stan u siebie i próbować przenosić uwagę na rzeczy, które mogę robić. Z czasem ten trening zaowocuje lepszą odpornością na stany bezsilności. 

A co, jeśli znajdujesz się w grupie szczęśliwców, którzy radzą sobie całkiem nieźle z tą sytuacją i zastanawiasz się czy wypada się do tego przyznać? Pewnie, że tak! To, że wokół są ludzie, którzy panikują, nie znaczy, że Ty też powinieneś. W zamian za to zastanów się jak możesz pomóc innym. Pomyśl o swoich małych społecznościach, o tym do kogo mógłbyś napisać albo zadzwonić. Oczywiście szczególnie ci z nas, którzy na co dzień zmagają się z niepokojem albo zaburzeniami psychicznymi są teraz bardziej narażeni i potrzebują towarzystwa kogoś takiego jak Ty, kogoś kto nie będzie oceniał i da odczuć, że nie są sami.


Na koniec, pamiętajmy, że jesteśmy w tym razem; ten kryzys to nasze wspólne doświadczenie. Martwimy się, zastanawiamy co będzie dalej, wspieramy się. Zadzwońmy do innych, którzy również mogą być samotni, my też na tym skorzystamy. Rozmawiajmy o tym co czujemy, o naszych zmartwieniach i może o tym artykule. Zwróćmy się do siebie nawzajem w tym trudnym czasie. Pandemia się kiedyś skończy, ale to jak troszczymy się o siebie i innych pozostanie zawsze ważne.

A picture of a person walking in the fog with the words loneliness written on it
Eftir Claudia Andrea Molina 26 Mar, 2024
"We have never been so connected, we have never felt so alone"
16 Jan, 2023
Co dzieje się gdy jesteśmy atakowani lub krytykowani przez bliskie dla nas osoby i dlaczego sami to robimy? Atakowanie to konkretne zachowania takie jak np. obwinianie, krytykowanie, formułowanie zarzutów, obarczanie odpowiedzialnością za swoje emocje/ problemy, czasem wykrzykiwanie braku satysfakcji itd. Jeśli dzieje się tak często w naszym dzieciństwie, najprawdopodobniej „poradzimy sobie” poprzez uznanie, że rzeczywiście to „ja robię coś nie tak, skoro moi rodzice tak mnie traktują”. Dziecko nie ma samo z siebie możliwości pełnego obronienia się, dlatego atakowanie może zostać uwewnętrznione i w późniejszym życiu możemy sami „się atakować” lub mieć tendencję do krytykowania innych. Wiele osób, które tego doświadczyły w dzieciństwie jest bardzo krytycznych wobec siebie przy najmniejszych problemach życiowych, porażkach dnia codziennego. Takie osoby wchodzą w kolejne etapy życia, spodziewając się kolejnych tego typu doświadczeń, mogą więc biernie reagować, gdy bliscy ich ranią, albo same ranią krytyką lub obwinianiem. Problem obwiniania czasem łatwiej zobaczyć jeśli jesteśmy w związku i te zachowania są powtarzalne/mają charakter tendencyjny ze strony jednego bądź obojga partnerów. Według dr Sue Johnson kiedy partnerzy pozostają w cierpieniu, para może zacząć „radzić sobie” z problemami poprzez stworzenie specyficznego wzorca interakcji, który sam w sobie jest destrukcyjny i sprawia, że partnerzy oddalają się od siebie. Jednym z takich wzorców jest „szukanie winnego”- im więcej jeden partner obwinia, tym bardziej drugi kontratakuje/obwinia lub się wycofuje. Mimo, iż wszyscy czasami wpadamy w takie pułapki, to jeśli czujemy się w relacji bezpiecznie, jesteśmy w stanie z niej wyjść, dać sobie nawzajem, to czego potrzebujemy, naprawić szkody i być dla siebie wsparciem. Jeśli natomiast w takim wzorcu utkniemy, konsekwencje bywają porażające. W relacji ze sobą dominują wtedy takie zjawiska jak niska samoocena, nadmiarowe napięcie, wrogość (często na siebie), frustracja, poczucie winy, wstyd, rozczarowanie, a nawet poczucie krzywdy i zagrożenia. Jeśli problem ten dotyczy pary, konsekwentny brak satysfakcji w związku, coraz słabsza zdolność do konstruktywnego komunikowania się ze sobą, wrogie oddalenie od siebie oraz cierpienie obu stron może nawet doprowadzić do rozpadu relacji. Co ważne, często obie strony gorzej myślą o sobie – zaczynają z czasem widzieć siebie jak „potwora, który chce za dużo” lub jako ”kogoś niewystarczającego” a nawet obraz siebie w obszarze męskości/kobiecości może ulec degradacji. Dlaczego obwinianie staje się pułapką, z której tak trudno wyjść? W wyjaśnieniu tego zjawiska na pomoc przychodzi nam nowoczesna teoria więzi. Otóż badania nad więzią pokazują, że nasz styl przywiązania wpływa na wybierane sposobów radzenia sobie z problemami. Spory procent z nas w obliczu poważnych problemów, doświadcza zalewu emocji, które popychają do działania. Osobom takim wydaje się, że „motywują” siebie lub drugą stronę do zmiany. Obwinianie/atakowanie oczywiście służy też do rozładowania trudnego do wytrzymania napięcia ale przede wszystkim jest protestem przeciwko pogorszeniu relacji. Tak więc trudno przestać robić to, skoro nadal zależy nam na naprawianiu relacji. Z drugiej strony, niektórzy z nas w obliczu problemów mają tendencję do dystansowania się do własnych doświadczeń, „chłodzenia” emocji lub odsuwania się od bliskiej osoby, jeśli problem jest relacyjny. Gdy taka osoba jest obwiniana przez partnera, ma tendencję do minimalizowania konfliktu, „tworzenia muru”, jednocześnie przeżywając bezradność i rozczarowanie. Ten nieświadomy sposób radzenia sobie ma na celu zarówno uspokajanie siebie jak i utrzymanie relacji. Tak więc trudno zachować się inaczej w obliczy krytyki/obwiniania, jeśli chcemy relacje zachować. Ten sposób w rzeczywistości dużo „kosztuje” emocjonalnie i oczywiście nie pomaga relacji, a napięcie musi często być rozładowane na zewnątrz (alkohol, media społecznościowe itd.) Wiele elementów pracy nad sobą może pomóc w wydobywaniu się z pułapki atakowania (się), takich jak np. praca nad regulacją emocjonalną, uczenie się samouspokajania, stawiania granic, ćwiczenie asertywnej komunikacji własnego zdania/potrzeb, wyrażania niezadowolenia bez obwiniania. Pierwszym krokiem jest jednak samoobserwacja destrukcyjnych wzorców w relacji ze sobą i/lub w relacjach z innymi, a następnie próba ich zrozumienia i poszukiwanie nowych wzorców, które mogłyby je zastąpić. Na koniec, pamiętajmy, że to szukanie winnego jest Twoim wrogiem i wrogiem Twoich relacji z innymi. Wieslaw Kaminski
16 Jan, 2023
What happens when we are verbally attacked or criticized by those close to us, and why do we do it ourselves? Attacking may come in many forms, such as criticizing, making allegations, blaming others for your emotions/problems etc. If we experience it in our childhood, we will likely "handle it" by recognizing that it is indeed "me" being defective and doing something wrong if my parents treat me like that." The child does not have the ability to fully protect itself, so the attack will likely be internalized and later in life we ​​may devalue ourselves or have a tendency to mistreat others. Many people who experienced this in childhood are very critical of themselves with the smallest life issues and everyday failures. Such people enter the subsequent stages of life vulnerable to similar experience, so they may react passively when loved ones hurt them, or paradoxically, they hurt others with criticism or blaming. The problem of blaming is sometimes easier to notice if we are in a relationship and these behaviours are repetitive on the part of one or both partners. According to Dr Sue Johnson, when partners remain in distress, a couple can begin to "manage" their issues by creating a specific pattern of interaction that is itself destructive and causes partners to distance themselves from each other. One of those patterns is "find the bad guy" - the more one partner blames, the more the other counters or goes numb. Although we all fall into such traps sometimes, if we feel secure in the relationship, we are able to get out of it, repair the damage and meet each other’s needs. However, if we get stuck in the pattern, the consequences can be devastating. The relation with self is then dominated by low self-esteem, excessive tension, anger (often at oneself), frustration, guilt, shame, disappointment. If the problem is relational, the resulting dissatisfaction in the relationship, the increasing inability to communicate constructively with each other, growing distance from each other, and the suffering of both can even lead to the relationship breakup. Importantly enough, over time both partners begin to perceive themselves more negatively, as being “not enough" or "too needy" to the extent that the self-image in terms of ​​masculinity/femininity can be degraded. Why does blaming become a trap that is so hard to get out of? In explaining this phenomenon, the modern theory of attachment comes to our aid. Well, research on attachment shows that our attachment style affects the ways we choose to deal with problems. A large number of adults, when faced with serious problems, experience a flood of emotions that push them to action. Such people seem to "motivate" themselves or the other party to change. Blaming/attacking, of course, also serves to relieve unbearable tension, but above all it is a protest against the deterioration of the relationship. In other words, it's hard to stop doing that when we still want to fix the relationship. On the other hand, other people, when faced with problems, tend to distance themselves from their own experience by "cooling down" emotions or to distance themselves from a loved one if the problem is relational. When such a person is blamed by a partner, they tend to minimize the conflict, "creating a wall", while experiencing helplessness and disappointment on the inside. This unconscious way of coping is intended to both soothe oneself and maintain the relationship. So it's hard to behave differently in the face of criticism/blame if we want to preserve the relationship even though this way can be emotionally draining and obviously doesn't help the relationship while the tension is often vented externally (alcohol, social media, etc.)  Many elements of self-work can help in getting out of the trap of attacking (oneself), such as working on emotional regulation, learning to self-soothe, set boundaries, complain without blaming, practicing assertive communication of one's own needs, etc. The first step, however, is tracking and recognizing destructive patterns in relation with oneself and/or in relation with others before looking for new ways to replace the old ones. Above all, blaming/attacking is “the bad guy”, not you and not your partner. Wieslaw Kaminski
13 Oct, 2022
Í þessum þætti ætlum við að ræða um tengsl og ávinning þess að eiga í góðum tengslum við fólk sem að marga ef ekki að allra mati er lífsnauðsynlegur þáttur til að öðlast hamingju. Endilega deilið þessu fyrir okkur! Hérna er meira um píramýda Maslow https://www.simplypsychology.org/maslow.html
13 Oct, 2022
Í þessum þætti tölum við um gildi Sjálfsmyndar. Hversu mikilvægt það er að eiga heilbrigða og sterka sjálfsmynd og ávinninginn af því að stuðla að heilbrigðri sjálfsmynd. Við vonum að þið njótið vel og þökkum kærlega fyrir hlustunina.
13 Oct, 2022
í þessum þætti tölum við aðeins um að hafa stjórn á orðum okkar. Það sem við segjum getur haft ótrúlega sterk og mikil áhrif á fólk í kringum okkur. Annað hvort slæm eða góð. Taumhald er þjálfun sem fæst með stöðugri og samviskulegri ástundun. Við höfum getuna til að skapa góðar jafnt sem slæmar aðstæður með kraftinum sem liggur í orðum okkar. Gættu þess því hvaða orð líða af vörum þínum: Framtíð þín veltur á því!
Hlaða fleiri greinum
Share by: